Niedzielne wnętrze tramwaju nr 14 |
Dobre prosecco jest jak pusty tramwaj w letnie popołudnie. Po prostu odpręża i nie pozwala myśleć o niczym, co by nas obciążało. Tak właśnie zawsze sobie je wyobrażam. I tak właśnie będę tu pisał, prosto spod strzechy, spod serca wrażeń, i rozweselającej nawet najbardziej ponure dni przyjemności.
Na pierwszy ogień poszło już coś, co znam odkąd tylko zagościło na półce czyli kochana, spieniona niczym fale wzburzonego morza Sottoriva. Świeżość, treść, podnoszące na duchu lekko zmęczonego bytem człowieka. Znam, lubię i szanuję. Piłem w różnych okolicznościach... Z kobietą i bez. Jeśli ktoś nie boi się odrobiny wytrawności, więcej niż w przeciętnym brucie, to wino jest wymarzonym ukojeniem zgrzanych gorącym latem umysłów. Moja klasyka.
od lewej: Gorio, Sottoriva, Ponte Ros, Sottoriva bez siarczynów i 5 Grammi |
Numero due to wersja bez siarczynów, i co więcej wino tylko z jednego rocznika Sottoriva Col Fondo Senza Solfiti Aggiunti 2012. Bardziej aromatyczne, wyższa kwasowość z nutą niedojrzałego jabłka, bardziej pobudzające od poprzedniczki, bardziej do amu-amu. Wolę jednak klasykę, z siarczynami. Ale wino ciekawe i warte porównania. Jak kto woli. Ja pozostaję przy mojej małej, dla mnie ma tyle siarczynów i reszty ile trzeba. A anorektyczne wina bez, olewam, kobieta musi mieć kształty.
Prosecco i zadowolona kobieta |
Potem przeszliśmy w odcienie bardziej dla Narodu, wina z cukrem resztkowym, co przy bąbelkach z mojego doświadczenia zawsze lepiej czuć niż bez. Ponte Ros jak ponętne, tak mi się skojarzyło, i takie nieco było, delikatny nos, ale usta pełne a i wypełniające, a i nawet ludziom nie obytym by się całkiem podobało, parafrazując Świetlickiego, z miłą końcówką słodko-owocową. Bam!
Następna zabawka to ładnie przylegające Prosecco 5 Grammi Brut 2012, o zrównoważonych ustach, które da się podsumować w żołnierskich słowach: uczciwe a przy tym ujmujące wino. Nie pamiętam co tam dokładnie czułem, ale ze wszystkich wyróżniało się spokojem i umiarem w duchu i ciele. Eleganckie.
Ekspresja Ruio (fot.: internet) |
Po nim przeskok w inną bajkę, Ruio Extra-dry to wciągający, aromatyczny, ponętny (również) nos-ek, jak w butach typu Reebok Freestyle. I bardzo podobne usta, z charakterystyczną nutą Tussipectu, pamiętacie? Taki syrop na kaszel, czyli mieszanka owoców pokroju brzoskwini, ananasa z migdałowym wcięciem. Miałem ochotę na dokładkę, jak dziecko na kolonii, co rzuca się na dodatkową porcję i krzyczy głośno "Ja"!
I wreszcie już klasyka sprzedaży Gorio, wino które ma rzeszę odbiorców, sam byłem świadkiem sprzedaży tego wina "na kartony". Ze swym pełnym i ekspresyjnym temperamentem w ustach ,podkreślonym wesołym owocem i przyjemną słodyczą na końcówce, jest jednym z lepszych extra dry jakie miałem okazje pić. Wino bardzo medialne i towarzyskie.
Maurizio Favrel z Malibran (na wprost) |
Wszystkie wina w Krakowie są dostępne w sklepie La Wina przy ul. Asnyka 7
W degustacji uczestniczyłem na zaproszenie importera Vini e Affini
Spotkanie odbyło się w coraz to bardziej popularnym miejscu: Lipowa 6F
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz