Rock nie jest tylko wydarzeniem. Jest sposobem myślenia i przeżywania świata. Jest próbą zrównoważenia ducha i ciała. To bardziej wiara niż umysł, w to, że istnieje miejsce, w którym niewinni i nieskrępowani, możemy cieszyć się kawałkiem własnej ziemi.

Wino to siła, wino to pragnienie, wino to przyjaźń ze światem, innym człowiekiem, sobą samym. Wino to muzyka, którą można powąchać, dotknąć i połknąć. Wino to myśl, której nie da się utrwalić, ale można powtórzyć. Wino to brzeg oceanu, który można przybliżyć do ust.

piątek, 13 kwietnia 2012

Świetlicki na urodzinach w La Winie

Minął rok, w tym roku minie wiele rocków. Odkąd na Asnyka obsunęła się La Wina, mała i skromna, za to z wielkim sercem do włoskich win. Dokładnie 1 kwietnia <<the doors are open>>, i nie był to żart, jak widać. La Wina ma ambicje i smak, by stawać się dla Was przyjaznym miejscem wyboru win, ze zróżnicowanej i słonecznej Italii. Ale nie tylko, na półkach także można znaleźć wina z Francji czy Gruzji, a w najbliższym czasie, jak usłyszałem, oferta zostanie rozbudowana. Jednak La Wina to przede wszystkim Włochy. Znajdziecie tu wina z Piemontu (ceniony producent Elvio Cogno ze swym znanym i lubianym Barolo, i unikatową Anas-Cettą), Toskanii (Il Paradiso di Frassina czyli wina inspirowane muzyką, rozkoszne Chianti Classico), Górnej Adygi (Nals Margreid, wspaniale zbudowane pinot grigio i świeże pinot bianco), Marchii (znakomite do polędwiczek wieprzowych Villa Malacari) czy doskonale wpasowujące się w codzienny akompaniament wina z południa (chardonnay i primitivo z Apulii od Mocavero, w świetnej relacji ceny do jakości), i wiele, wiele innych. Oprócz wina można także kupić czekolady w kilku oryginalnych smakach, tak aby mogły one tworzyć kulinarną parę z wybranym winem.

Osobiście przyznam, że bardzo ubolewam, że z powodu głupich, okrutnych i niedorzecznych przepisów panujących w naszym pięknym kraju, nie można próbować wina na miejscu. Bowiem atmosfera i cicha lokalizacja, choć tak bliska centrum, tylko kusi by wystawić choćby 2 stoliki przed sklepem, i letnią porą rozkoszować się cudownie schłodzonym białym winem, zatapiając się w mniej znanym Krakowie niż Rynek, Wawel etc. I Świetlickiego można by wtedy zaprosić, by odpoczął od tłumu z wiadomych lokali, i smok by nie był potrzebny, i jedzenie na wyciągniecie ręki jest. Gdyż rzut nawet nie beretem, a okiem sprawia, że widzimy Coltrane'a... Tak, to nie poezja, a miejsce przy Biskupiej 4, gdzie jazz i znakomita kuchnia, a także coraz więcej wina, współbrzmią w jednym rytmie. Czegóż więcej skonfundowanej hałasem i reklamami duszy w tym mieście potrzeba, jak nie wina, odrobiny czułej samotności, i blasku promieni światła odbijających się w lampce wina. Wyobrażacie sobie Świetlika siedzącego tak z wyciągniętymi nogami pod stołem, rozmarzonego, bez papierosa na świeżym "krakowskim" powietrzu, z kieliszkiem pinot bianco w dłoni? Bo ja tak, właśnie to widzę, widzę jak słoneczny dzień budzi wszystkie sny i nadzieje człowieka, odkąd zaczął modlić się do księżyca, i widzę jak Świetlik niczym słońce rozświetla za swoimi plecami krajobraz, i nadaje mu nowy wymiar, wymiar wiecznej postaci przemijania. Bowiem nic nie jest na zawsze, ale wino sprzyja chwilą. Więc i wy przyjdźcie do La Winy jak was najdzie, i rozmarzcie się przy tych butelkach, tak jak ja przed chwilą. I zabierzcie ze sobą Marcina, niech rzuci na chwilę palenie, i otworzy serce, na La Winę bezszelestnych wrażeń. 


PRZEZ CAŁY MIESIĄC TRWA PROMOCJA - KAŻDE WŁOSKIE WINO W TEJ SAMEJ CENIE, DRUGIE ZA 50%


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz