Wilcza 28 |
Trochę mnie tu nie było, wiem. Więc cofnę się w czasie. Pierwsza rzecz to moja wizyta we wrześniu u Philippe'a przy Wilczej 28 w Warszawie, zupełnie przypadkowa, nie żebym o chłopaku nie słyszał... Ale nie miałem tego w programie, bo gnałem na amen w pacierzu, by położyć się w hostelu, który okazało znajdował się niemalże naprzeciw La Cave Philippe de Givenchy*. Byłem już nieco zmęczony, ale po paru, parunastu minutach polubiłem gościa, choć juz usłyszałem głosy krytyki... Sio z nimi! Urzekł mnie swoim bezpośrednim i anarchicznym podejściem do sprzedaży, i kupił mnie, och słodka ironio, która jesteś mianem sprytu... Ale do rzeczy, oprócz tego, że spodobał mi się klimat tam panujący, nie przy pierwszej, a drugiej wizycie wyszedłem z butelką Corbières**, i tu zaczyna się cel mego wpisu. Niedawno miałem okazje rozmawiać na temat carignan - odmiany z której m. in. powstają tamże wina. Osoba, która wzbudziła moje zainteresowanie tym tematem to Tomek Kurzeja, twierdzi, że Corbières, które sprzedaje Philippe jest paskudne, z wyraźnie wyczuwalnymi nutami zwierzęcymi, włosie etc. Argumentem była wątpliwa higiena Francuzów podczas procesu produkcji, a chcąc robić wina bez udziału środków chemicznych ponoć ma być bezwzględna (patrz wina biologiczne). Ja natomiast sięgnąłem do lektury - André Dominé "Wino", którą wielu winomaniaków w Polsce zna... I tam właśnie autor opisuje, że to właśnie w Corbières winiarze tworzą tak wina z carignan, by tych nut trochę było, może nie tak jak wspomniał o tym mój rozmówca, ale poniekąd mają się tam objawiać. To jedno, rzeczywiście w butelce, którą miałem z Wilczej, można było troszeczkę czegoś takiego poczuć, ale nie dam głowy, jednak wino nie raziło owocem jak twierdzi Tomek, że powinno być, i tu zmierzam do konkluzji. Bowiem na zakończonych już targach Enoexpo, spróbowałem Corbières, i było ono zaprzeczeniem tego pierwszego - pełne, delikatne, przyjemne w fakturze i gęste od owoców, ciemnych bądź leśnych. Zaprzeczenie tamtego, rustykalnego, może ciut zielonego i nazbyt ściągającego na języku. Sęk w tym, że z rozpędu nie zanotowałem nazwy czy też sfotografowałem butelki, tego pierwszego, a że Philippe nie ma strony, to nie dam rady zlokalizować wytwórcy, i jestem w lesie. Mam nadzieję tylko, że w obu przypadkach był udział carignan, bo nie jestem pewien czy apelacja zawsze wymaga tego, ale stawiam, że tak. Tak czy inaczej, jak widać wino ma nie jedno imię, i tego wam życzę. Druga rzecz, mam nadzieję już niebawem...
Corbières na targach - szuka importera |
*Filozofia, którą prezentuje Philippe, to wina biologiczne - naturalne, mogą więc one być czasem zbyt ostre bądź surowe dla początkujących. Jednak tak jak zawsze powtarzam, należy ufać sprzedawcy i nie bać się mówić o swoich preferencjach, wszystko przychodzi z czasem, trzeba zacząć od "A", by skończyć na "Z", a potem wrócić do... :)
**Na polskim rynku dużo jest dostępnych tanich win z Corbières, radziłbym uważać na butelki poniżej 20 zł, zwłaszcza w supermarketach, jest to jeden z największych areałów uprawy winorośli we Francji jako apelacja. Wino z którym ja się zetknąłem było cienkie, z ledwo wyczuwalnym ciałem i budową wina czyli owocem i kwasowością, na granicy przełknięcia. Tzw. promocja, ok 15 zł w małym sklepie na wpół specjalistycznym, łamanym przez tzw. alkohole świata. ;)
Hostel Emma - tanio i czysto. Polecam!
Wino od Philippa wypiliśmy jesiennym wieczorem nad Wisłą, prawie, że u stóp nieczynnego zabytku PRL - hotelu Forum, w odpowiednim szkle.
WPIS ZAWIERA LOKOWANIE PRODUKTU ;P